Dziś jedziemy do miasta po zapasy w końcu wilkołak też musi coś jeść.Powiedział Mistrz
Po wejściu do pickupa Farkas i Mistrz zajęli miejsca na przodzie.Podróż trwała około godzinę i prowadziła przez krętą,piaszczystą drogę w lesie.Gdy dotarli na miejsce był już późny wieczór a Mistrz wręczył chłopcu banknot dwudziestu dolarowy mówiąc "Idź kup coś sobie"
Chłopiec chodził po całkiem mu nowym mieście oglądając wystawy sklepowe gdy przez przypadek wpadł na dziewczynę wytrącając jej książki z ręki.
-Przepraszam nie chciałem.
-Nic się nie stało.
Farkas schylił się by pomóc zbierać książki nagle jego dłoń z dłonią tej dziewczyny zetknęły się i spojrzeli na swoje twarze.Była to dziewczyna o włosach kasztanowych,brązowych oczach i głosie delikatnym jak płatki róż .Czuli uczucie którego nigdy nie zaznali.Jednak czuł w niej coś innego niż we wszystkich innych.Nie była ona człowiekiem a tym bardziej wilkołakiem tego zapachu nigdy dotąd nie czuł.Wtem dziewczyna szybko pozbierała książki i jeszcze prędzej wstała.
-Dziękuję za pomoc.Muszę już lecieć,ale może się kiedyś jeszcze spotkamy.
-Chociaż powiedz jak się nazywasz.
-Nazywają mnie Scarlett,a ty jak się zwiesz?
-Ja jestem Farkas.
-Może spotkany się jutro?
-Zgoda spróbuję się jakoś urwać
-To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
I tak Farkas przez pewien czas nie widział już Scarlett.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz